30 lip 2009

Katherine Jackson dostała dzieciaki Michaela.  

Debbie Rowe nie chce za nie już więcej pieniędzy


Tak jak Michael Jackson sobie zażyczył prawa rodzicielskie do Paris i Prince Michaela będą należeć do jego matki, Katherine Jackson (79). O dziwo nikt nie poszedł do sądu - ugoda została osiągnięta poza nim. Jedyne czego biologiczna matka, Debbie Rowe (na górze, z ręką w odbycie konia), żąda, w zamian za swoje dzieci, to możliwość wizyt oraz opieka psychologa nad malcami (Prince Michael I podobno był światkiem reanimacji swojego ojca - to zdecydowanie wymaga psychonadzoru). Podobno jednym z warunków jest także przysięga, że Joe Jackson nie pomoże w "wychowywaniu" potomków Króla Popu. Ja personalnie myślę, że dobrym pomysłem byłoby także całkowite wyeliminowanie z ich okresu dorastania LaToyii oraz Jermaina, którzy najbardziej wdali się w ojca. Naprawdę lepiej trzymać dzieci z daleko od tego typu pazerności i nieodwzajemnionej, tragicznej miłości do showbiznesu.

A à propos Joe Jacksona, przeżywa on kolejny okres świetności, udzielając miliona wywiadów i wymyślając kolejne, z palca wyssane teorie i historie dotyczące Michaela. Ostatnio np. potwierdził plotkę o tym, że Michael miał rzekomo sekretnego syna - Omera Bhatti. Sam Omer (po lewej, obok Michaela) z całych sił zaprzecza. Utrzymuje, że jest Norwegiem, który tylko bardzo przyjaźnił się z Michaelem od dziecka, mieszkał z nim w Neverland przez pewien okres i ulegał bardzo wielu jego taneczno-muzycznym wpływom. Ale skoro Joe Jackson ma teorie i wizje pieniężne z nim związana to Omer może sobie zaprzeczać ile chce.

Joe, który potwierdza, że Omer Bhatti jest synem Michaela:



Oraz dodatkowo słodki 3-letni Prince Michael grający w szachy z swoim Daddym:




XOXO
DR ALEX

New Moon Sneak Peak..... AAAAAAAAA!!  

Może nie najlepszej jakości, ale przecież to New Moon!

O ile Robert Pattinson jako Robert Pattinson himself jest nie do zniesienia i jego publiczne appearance wołają o pomoc stylistów, specjalistów od wydawania pieniędzy i wanny z mydłem, a także ujawniają, że jest on zwykłym, nieudolnym Shia Labeouf wanna-be, o tyle Robert Pattinson jako Edward Cullen nikomu jeszcze się nie przejadł. Wręcz przeciwnie - we want more. I dlatego sneak peak z New Moon jest czymś co i wy i ja chcemy oglądać nawet w tak shitowej wersji. Zaś prawdziwym smakołykiem tego sneak peaku, podobnie jak całego New Moona jest jednak nie Edward Cullen, tylko Jacob Black. Młody Wilkołak Taylor Lautner, ten co dopakował, podrósł i zdążył być i zerwać z Seleną Gomez, w sneak peaku jest shirtless ...i cała akcja od początku w oczekiwaniu na polską premierę: Team Jacob!



XOXO
DR ALEX

8 lip 2009

Uroczystość żałobna króla Popu.  

Paris Jackson chciała żebyśmy popełnili samobójstwo z rozpaczy.

Od początku postanowiłam być twarda. Zwłaszcza, że gwiazdy miały być cienkie, nienależące do plejady moich ulubieńców. I rzeczywiście przez pewien czas mi się udawało.

Najpierw wjechała złota trumna (which means: przez cały koncert przed sceną leżał trup). Potem zaśpiewała Mariah Carey i stwierdziłam, że jak tak to ma dalej wyglądać to nawet jednej łzy nie wyleję. Queen Latifah reprezentująca fanów mówiła z serca i bardzo pięknie "(...) we are missing Michael Jackson but we do know we had him and we are the world", czułam się dobrze przez nią reprezentowana. Następnie typowy Stewie Wonder (ile można?) i przemowa koszykarzy - Kobe Bryant wyglądał hot. Koszykarze nie dość, że zaskakują tym, że umieją mówić, to zawsze mówią po ludzku i z urokliwą prostotą - Magic Johnson i Kobe nie owijali w bawełnę i nie byli ckliwi, według mnie najlepsza przemowa. Gdy Jennifer Hudson, która o dziwo żyje i ma się ok, zaśpiewała "Hold me like a river Jordan..." poleciała mi pierwsza łza. Widać było, że dziewczyna ma smykałkę do przeżywania tragedii. Ten układzik i na końcu głos Michaela! Heartbreaking!

Chłopak
Jennifer Aniston, John Mayer świetnie, po prostu świetnie zinterpretował 'Human Nature', choć w sumie to tak dobra piosenka, że ciężko byłoby ją zwalić. Potem Al Sharpton przedstawił Michael jako jedną z przyczyn dlaczego Ameryka ma dziś czarnego prezydenta, jako prawdziwego świętego, jako człowieka, który naprawdę zmienił świat. Całkiem niezła przemowa, ale i tak koszykarze wygrywają. Po nim pojawiła się ex-panna Michael Brooke Shield, zaczęła od wdawania się w szczegóły ich relacji, po czym zacytowała Małego Księcia. Po jej wystąpieniu jedyne, nasuwające się wnioski to: kochała Michael za bardzo i nigdy jej nie puknął.

Wkrótce na scenę zawitał
Jermaine Jackson i zaśpiewał ulubioną piosenkę Michaela 'Smile' z repertuaru Charliego Chaplina i choć nie było źle i tak pokazał światu dlaczego to właśnie Michael, nie on, był lead vocalem w Jackson 5. Usher ze swoją histeryczną interpretacją 'Gone Too Soon' przyprawił mnie o to samo, o co przyprawia mnie oglądanie jego klipu do 'Yeah Yeah Yeah', z szacunku do Króla Popu nie nazwę dolegliwości po imieniu. Po tym jak Usher wyściskał wszystkich z Jacksonowej familii (najzabawniejsze było jak Prince Michael i Blanket, mimo jego prób zmacania, totalnie go zlali) Smokey Robinson zaczął przynudzać, ale jedyny zauważył fakt, jak trudno jest żegnać ludzi od nas młodszych, jak trudno jest żegnać syna, młodszego brata, podopiecznego i, że to nie jest naturalna kolej rzeczy. Następnie przemówiła członkini kongresu Sheila Jackson-Lee. Była to bardzo amerykańska przemowa z powerem, również przedstawiająca Michaela jako świętego - ostatecznie utwierdziła mnie w przekonaniu, że Michael Jackson naprawdę był święty.

Podczas 'We Are the World/Heal the World' na scenie pojawili się wszyscy wykonawcy oraz cała rodzina i to był moment, kiedy nie dało się już powstrzymać łez.
Lionel Richie wyglądał na bardzo wzruszonego i przejętego, Jermaine przeżywał renesans towarzyski, a Michaelowe synki miały duże trudności w odnalezieniu się na scenie. Na koniec przemówiła sama rodzina. Najpierw Jermaine, potem Marlon, który podobno był najbardziej bity przez Joe Jacksona, dlatego można mu wybaczyć tę przydługą mowę. La Toya i Janet Jackson, mimo że nie urzekły nas słowem, wyglądały olśniewająco. A gdy Marlon skończył nikt nie spodziewał się, że nastąpi to co nastąpiło. Wspierana przez Janet Paris Jackson swoim, łamiącym się głosem rozwaliła doszczętnie mnie i myślę, że każdego, kto oglądał - doszczętnie! Jej dwa krótkie zdania najlepiej oddały sens istnienia Michaela Jacksona. Dotarło do mnie, że tak naprawdę my z jego odejściem straciliśmy wiele, ale ona straciła znacznie więcej. Poniżej ten wzruszający moment:


Dodatkowo 'Will You Be There' w wykonaniu Michaela:



XOXO
DR ALEX

6 lip 2009

Gdzie mieszkają dzikie stwory?  

Spike Jonze chyba bardzo chce się przypodobać córeczce Heatha Ledgera.


Spike Jonze i królowa cip Michelle Williams romansowali chyba nawet przed śmiercią Heatha. Nie przeczę, że Spike wyglądowo, jak na reżysera, daje radę i, że jego klip do Beastie Boy's Sabotage jest super cool i, że jego 'Adaptacja' i 'Być jak John Malkovich' są słynne i niektórzy je lubią, ale z jakiego by najlepszego kąta nie patrzeć Heath Ledger to nie jest. I o ile królowa cip jest z tym ok, bo Heath nawet za życia nie za bardzo z nią wytrzymywał i i tak dobrze, że trafiła na Spika i, że on ją w ogóle chciał, to Matilda Ledger nie musi koniecznie akceptować nowego tatusia. Dlatego podejrzewam, że 'Where the wild things are' to mini lizanie dupy malej Matildzie. Tak czy owak my z tego może naprawdę skorzystać, bo film zapowiada się na cudo! Sam trailer jest już rozbrajający i ściska za serce, nawet najtwardsze typu serce dr Dembola. Zobaczcie jak ten potwór płacze!



XOXO
DR ALEX

2 lip 2009

Synek Michaela będzie hot.  

Prince Michael Joseph Jackson Jr we will wait!


W trakcie mojej żałoby natknęłam się na fotki dzieciaków Michaela Jacksona, o których wcześniej wiedziałam tylko tyle, że są białe i zamaskowane. Ku mojemu zdziwieniu odkryłam, że synek Michaela, Prince 17 imion ma całkiem niezłe rysy i zapowiada się, że wyrośnie z niego poważne ciacho. Według Michaela Jacksona, Prince Michael podobno odziedziczył jakieś tam talenty, więc jest szansa, że będzie z niego utalentowane niezłe ciacho.

Im dłużej oglądam jego zdjęcia nabieram przekonania, że
jest on w rzeczywistości synem Michaela. Na zdjęciu po prawej widać dłonie Princa, które są bardzo podobne do dłoni jego "daddiego", dużych, chudych, z dziwnie powyginanymi palcami i długim śródręczem. Może to złudzenie i przez to, że od kiedy Michael nosił plasterki na palcach jego dłonie stały się dla mnie w jakiś sposób charakterystyczne. Ale poza tym pewne cechy są ewidentnie wspólne, te duże czarne oczy, kości policzkowe oraz ta przygarbiona postura. Na zdjęciu z białymi skarpetkami i czarnymi mokasynami (poniżej) mimo, że nie widać podobieństw nie sposób oprzeć się wrażeniu. Dr ignorantka Dembol uważa, że na 100% to nie są jego dzieci, ja jestem zdania, że to się jeszcze okaże. Na razie można wierzyć lub nie słowom Michaela, a z tego co pamiętam ludziom nieżywym nie wypada nie wierzyć! czy jakoś tak.



Zanim jednak Prince Michael La Toya Janet Jermaine Marlon Tito Joseph Jackson Junior dorośnie i udzieli miliona wywiadów w temacie własnego dzieciństwa pozostaje nam... np. zabawa w matchmakerów. Co powiecie na Prince Michael Jackson + Lourdes Leon? Jak dla mnie idealnie.


XOXO
DR ALEX

High School Musical 3 the senior year  

Może po czasie, ale HSM 3 zasługuje na komentarz.


Ja, największa fanka Disney production z wielkim ubolewaniem chcę Was drodzy Czytelnicy poinformować, że High School Musical 3 był obrzydliwym gwałtem na moim zaufaniu i uwielbieniu dla Disney Channel. W pewnym momencie musicalu byłam dosłownie na granicy porzucenia mojej stabilnej miłości do Zaca Efrona!

Dobra! Piosenki były spoko, jednak nie dało się nimi wynagrodzić braku fabuły. W dwóch pierwszych częściach Troy Bolton (the best name ever) nie wie czy wybrać bycie gejem big way, grając w przedstawieniu szkolnym czy bycie fajnym kolesiem z drużyny koszykówki. Utożsamiamy się, rozumiemy. Wiemy o co chodzi. Dodatkowo wpleciony jest wątek miłosny z tym kujonem Vanessa Hudgens - spoko. W drugiej części Troy zostaje opanowany przez zło i przechodzi na chwilę na ciemną stronę mocy, po to by wyjść z niej z piosenka. Piękne, prawdziwe i ZROZUMIAŁE! Natomiast trzecia część jest ni w 5 ni w 9. Widz, w tym wypadku ja, stara się dojść czy chodzi o to, że Troy już nie kocha Vanessy czy o to, że chce pójść do Julian Art School, ale się boi, że wyjdzie na geja 3 razy większego niż w 1 części? Nie wiem.

A Vanessa o ile była jakoś znośna w 2 pierwszych częściach, w High School Musical 3 jest nieakceptowalna. Jej postać jest celowo owinięta kościelno-zakonną woalką, przy czym zatracona jest jej jakakolwiek osobowość i charakter, jest całkowicie bezpłciowa, jakby koncern Disneya chciał wcisnąć zasiusianym nastolatka nowy ideał kobiecości "nie wychylaj się i nie dawaj dupy".

Prawda jednak jest taka, chcesz tego czy nie, dla Zaca Efrona zniesiesz i to. Zwłaszcza, że Zac ostatnio przesłodko wyśmiał 3 częściowy dorobek swojej kariery:




XOXO
DR ALEX