17 gru 2008
Dan Humphrey vs. Penn Badgley.
Bladgley. Co Serena van der Woodsen widzi w Danie, a co Blake Lively w Pennie? - no właśnie - co?
Jeden z oficjalnych plakatów, zapowiadających drugą serię jest strzałem w 10. Dan Humphrey jest najgorszym złem, jakie spotkało serial Gossip Girl. Potwornym przeoczeniem scenarzystów. Wątkiem nudniejszym niż Heidi i Spencer w the Hills. Jest wieśniakiem, przegrańcem, oblechem i ma szparę miedzy zębami. Chce mi się płakać i puszczać pawie jak myślę, że zaraz będę zmuszona zobaczyć go w kolejnym odcinku Plotkary. Nienawidzę Dana Humphrey - tej pasożytniczej liszai - z całego serca.Ale!Jak się, o dziwo, okazuje moja nienawiść jest związana jedynie z serialem. Bo jeśli Penn Badgley jest ubrany, jak człowiek z groszem przy duszy i nie słychać jego danowskiego mielenia ozorem to jest prawie nieodpychający. Choć jego facjata wciąż razi. Coś jednak Penn Badgley musi w sobie mieć, inaczej Blake Lively (zawsze wydawało mi się, że Blake to imię męskie, ale to było wtedy, gdy Sunday wydawało mi się dniem tygodnia) nie byłaby jego off-screen girl. Tylko co? Have no idea.
XOXO
DR ALEX
19 grudnia 2008 01:58
Ja kocham Dana. To najfajniejszy bohater! Bardziej do Chucka nadawał by się przydomek looser.
19 grudnia 2008 12:24
joł jaki zajebisty artykuł. doktor alex nie mam słów! wymiatasz jak harry potta w quiddich.
19 grudnia 2008 12:36
CRAZY MADA FUCKA